Zajrzyj!

niedziela, 29 sierpnia 2010

Krótka recenzja paru nowych perełek

Na pierwszy ogień idzie żel do twarzy marki Olay z serii Gentle Cleanses specjalnie dla skóry normalnej i mieszanej. Producent określa go jako produkt odświeżający cerę, usuwający zanieczyszczenia i resztki makijażu. Ma on też utrzymać odpowiednie nawilżenie skóry. Wszystko to jest prawdą skóra po umyciu jest gładka, świeża, dobrze oczyszczona i ku memu zdziwieniu nie jest nieprzyjemnie napięta. Serdecznie polecam. Cena tego produktu w promocji 12 zł natomiast cena regularna nie jest mi znana ale myślę, że nie przekracza 15 zł.  

Któż nie zna tego produktu? Wielu go polecało i ja pod wszelkimi dobrymi jego recenzjami podpisuję cię obiema rękami.  Masło kakaowe marki ZIAJA. W paru słowach TANIE I REWELACYJNEJ JAKOŚCI. Wspaniały zapach, niesamowita konsystencja, dobrze się wchłania a skóra po zastosowaniu jak pupcia niemowlaka. Aż wstyd, że dopiero teraz wpadł mi w ręce ale wcześniej jakoś nie było okazji wypróbować. Cena maleńka i nie zagrażająca zasobom portfela mianowicie 10 zł. Gorąco polecam, ja jestem w nim zakochana !
Jeśli chodzi o tę firmę miałam przyjemność przetestowania ich czterech produktów: właśnie tego żelu pod prysznic, płynu do higieny intymnej, mydła w płynie oraz w kostce. Zdecydowałam się na recenzję żelu bo on zachwycił mnie najbardziej. Caly świat oszalał na punkcie ekologi, ja oczywiście też. Produkty firmy POLLENA są przyjazne środowisku i głównie to skłoniło mnie do ich kupienia. Żel ten jest hipoalergiczny, nie zawiera barwników, posiada zmniejszoną ilość kompozycji zapachowej, posiada także pH przyjazne skórze. Większość żeli pod prysznic wysusza moja skórę ten natomiast może nie nawilża ale przynajmniej nie wysusza, ładnie pachnie chyba troche aloesem. Dobrze się pieni mimo ze jest produktem ekologicznym. Świetny dla skóry wrażliwej i skłonnej do alergii ale też i dla takich jak ja którzy mają "jeba" na punkcie kosmetyków ekologicznych przynajmniej tych do pielęgnacji. Cena, trudno powiedzieć bo kupiłam w zestawie ale myślę ze nie więcej niż 12 zł.  Cóż więcej moge powiedzieć, serdecznie polecam. ;)



Bibułki matujące firmy Essence z serii Pure Skin, zdjęcia niestety nie znalazłam. Świetny produkt ! Jeśli jeszcze nie wiecie co to takiego, zaraz wyjaśnię. To takie kawałki bardzo cienkiej bibułki które po przyłożeniu do przetłuszczonej skóry zbierają nadmiar sebum, niwelują błyszczenie a za razem nie niszczą makijażu jak np. chusteczka higieniczna. Są super ! Doskonale radzą sobie z potem i sebum. Po użyciu twarz wystarczy przypudrować i makijaż wygląda jakbyśmy go pięć minut temu wykonały. W sumie firma nie jest ważna, chodzi mi o polecenie wam samego wynalazku jakim są bibułki matujące. Ostatnio codziennie goszczą w mojej torebce. Wiec biegnijcie do sklepu i przestańcie się błyszczeć  ! ;)

Na dzisiaj dość recenzji. Jeśli chcecie wiecej piszcie piętro niżej- w komentarzach. Wszelkie pytania, spostrzeżenia oraz propozycje kolejnych notek też. ;)


Dzisiaj jest szczególny dzień i z tej okazji na moim drugim vlogowym koncie pojawił się filmik wiec jeśli macie ochotę obejrzyjcie. http://www.youtube.com/watch?v=Ou3tYrcqXgc

2 komentarze:

  1. Jestem zachwycona twoimi recenzjami są przejrzyste i super się je czyta ;) Pozdrawiam i dodaje do obserwowanych ;)

    OdpowiedzUsuń